Dworzanin królewicza Jakóba
Lecz zdawał się sam przerażony, z nieufnością spoglądał na krwią, broczące zwłoki. Po chwili podniósł oba ramiona w górę:
— O królu!
jaką krzywdę czynisz memu panu — rzekł głosem jęczącym.
— Basza Diarbekiru i aga Mohamed niech staną przede mną, rzucił rozkaz.
Słudzy wybiegli z namiotu, niebawem zjawili się wezwani.
— Na górze od północy stoi Sobieski z wojskiem polskiem.
Nie mówiąc ludziom na kogo idą, obejść górę i napaść go z tyłu!
Basza i aga pobledli, nie rzekli wszakże słowa z niskiemi ukłonami, rakiem wyszli z namiotu.
Kara Mustafa gestem wskazał sługom Wołoszyna, by go wynieśli, poczem rzucił się sapiąc na miękkie poduszki i w myślach utonął.
Powoli dzień się zaczynał, przy zorzy porannej sztuczne światła, tlejące w wysokich trójnogach w namiocie Kary Mustafy pobladły.
Niebawem nad horyzontem wynurzyła się wielka tarcza słońca.
— Ałłah! Ałłah! — rozległo się naraz krzykiem trwogi w obozie tureckim.
Krzyk ten zagłuszył głosy bębnów i piszczałek, dochodzące z namiotaów ucztujących baszów, umilkła muzyka, przerwano tańce, zewsząd wybiegali agowie i Jańczarowie, muzykanci
i tancerki.
— Aah! Aah! Bismiłłah — brzmiało coraz głośniej.
Drgnął Kara Mustafa na swych poduszkach, siadł, brwi nastrzępił.
— Co to? — zapytał.
Słudzy padli na kolana, pochylili głowy.
— Ty wiesz sam, najpotężniejszy z wodzów — powiedzieli.
On spojrzał na nich z pogardą, minął obojętnie i wyszedł przed namiot.
— Co to jest? — powtórzył. Zapóźne pytanie.
Tam, od północy, z pokrytej zaroślami góry, stacza się jak lawina jakieś wojsko, błyszczące w słońcu, a przodem pędzi, niby smok stalowy, wspaniały, wielki, straszny, Ludzie
to czy duchy jakieś? Konie olbrzymie, jeźdźcy wyniośli, w pancerze zakuci, a nad każdym chwieją się i połyskują ogromne skrzydła.
Czy to hufiec archanioła Michała wysłany na zgromienie szatana?
<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 Nastepna>>